O mamie kolekcjonerce obrazów

Pewna mama od urodzenia kolekcjonowała obrazy, które choć raz zobaczyła.
Upychała je po kieszeniach dziwiąc się, że z każdym kolejnym rokiem stają się coraz bardziej wypchane.
Obrazy nic sobie nie robiły z garbiącej się pod ich ciężarem mamy.
Wciąż pojawiały się nowe, a stare wpadały przez dziury w kieszeniach pod podszewkę płaszczy i kurtek mamy.
Tylko czasem wydostawały się na świat, jako bajki, które mama opowiadała swoim dzieciom na dobranoc.
Albo rysunki kreślone bezwiednie ręką mamy w czasie nudnych zebrań i stresujących rozmów telefonicznych.
Jednak zdarzało się to zdecydowanie za rzadko, bo przecież mama kolekcjonowała obrazy od sama już nie pamięta kiedy.
Pod znudzonym spojrzeniem dziewczynki, którą mama kiedyś była, sęki na drewnianej kościelnej ławce ożywały. Zmieniały się w pisklęta, ptaki a nawet ptaszyska. Z dziobami spiczastymi i pękatymi, z oczami wyłupiastymi i półprzymkniętymi, z ogonami kanciastymi jak nudne zadanie z matematyki, albo zwiewnymi, jak ulubiona sukienka mamy-wtedy-dziewczynki.
Pęknięcia w posadzkach budynków, w których mama-dziewczynka musiała na coś za długo czekać, stawały się polami wielkich bitew. Rycerze w lśniących zbrojach walczyli z dzikimi potworami, piękne okręty unosiły się na wzburzonych falach a konie były tak szybkie, że nikt ich nie mógł dogonić.
I choć mama-dziewczynka dorastała, to wciąż nie mogła się powstrzymać od ich kolekcjonowania.
Zamiast jeździć autobusem, czy samochodem, jak robi to większość dorosłych, wszędzie chodziła pieszo.
Wiadomo przecież, że chodzenie, obok czekania, to najlepszy sposób na zbieranie obrazów.
Świetne jest też podróżowanie, więc mama zwiedzała świat i z każdej wyprawy przywoziła nowe obrazy. Całe ich kolekcje.
Jednak zbyt długo nie wyjmowała ich z kieszeni i pojawiła się obawa, że obrazy przygniotą mamę a na to żadna mama nie może sobie przecież pozwolić!
Na szczęście anioł stróż i matka chrzestna mamy (możecie nazywać ją dobrą wróżką), po burzliwej naradzie uzgodnili, jak najlepiej pomóc mamie.
I mama zrobiła tak, jak jej poradzili: zaczęła specjalnie wypuszczać obrazy w świat, żeby inni też poznali historie, które opowiadają.
Teraz mama będzie już pamiętać: „zacznij dzielić się swoimi obrazami, zanim zacznie robić się im za ciasno”.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *